Poranek, dzień 2 :)
Fajnie mieć wsparcie w rodzince;)
Mąż dziś gotuje obiad - wczoraj zrobiłam rodzince razowy makaron z kurczakiem w sosie koperkowo- jogurtowym zupełnie na czuja. Dziś nie muszę już walczyć;) Rano dzieci dostały kaszkę z sosem malinowym, a teraz już mężuś kuchnię przejął.
Boli mnie żołądek- postanowiłam więc łagodnie koktailowo- sokowo dzień przejść.
Moje odkrycie kulinarne:)
KOKTAIL SELEROWY O SMAKU JABŁKO- MIĘTA
- seler naciowy
- jabłko ze skórką
- świeży imbir
- cytryna
- zimna woda
Całość po prostu wrzuciłam do blendera kielichowego i zblendowałam :)
Ten koktail to moje odkrycie roku!!!
Jest rewelacyjny!!! Smakuje niesamowicie, nutka- jabłka- mięty choć mięty nie zawiera;)
Bardzo orzeźwiający, sycący.
W tle widać sok przygotowany na dzisiejszy dzień
- buraki
- marchewki
- seler korzeniowy
- jabłuszko zielone
Pewnie dorzucę coś do blendera;) I będzie obiadek i kolacja)
Najlepiej i najzdrowiej jest jeść podczas postu surowe warzywka, postaram się ich jeść jak najwięcej :)
Biję się z myślami, czy tego dnia jednak nie nazwać dniem pierwszym. Dzieci u babci nocowały, mężuś kupił winko i owoce morza....
Kolacja z mężusiem więc była cudowna:)
I jak tu odmówić mężowi, który przytargał 9 litrów olejów do maceracji ziół i z dumną miną orzekł- kochanie mam dla ciebie niespodziankę :D:D Normalnie aż go wyściskałam :)
I..... dietka złamana. Nic to. walczę dalej;)
Wieczorek upłynął na wspaniałych rozmowach o estryfikacja kwasów tłuszczowych i skończył się pomysłem na domową tłocznię olejów:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz