-0.5kg ;) Jakby troszkę lżej w pasie, łatwiej "wciągnąć brzuch";)
Toaleta poranna - super;)
Głód fizyczny- rano coś burczało w brzuchu, jakieś pół godziny uczucie fizycznego głodu i raptem.... jak ręką odjął nic :) Zero głodu.
Tylko psychiczny..
"Czuję głód.. GŁÓD! GŁÓD!"
Ewidentnie mózg uzależniony, bo ciału warzywka i owocki wystarczają. Tutaj zaczyna się moje wejście -mój własny Everest!
Dziś w menu;)
ŚNIADANIE:
Woda z cytrynką :) po obudzeniu się + Dong Quai;)
SURÓWECZKA
- pomidor
- cebulka
- rukola
- sól i pieprz
ZIELONY KOKTAJL
- pomidor 1/2 średniej sztuki
- seler naciowy - 1 łodyżka
- odrobinę soku z cytrynki
- natka pietruszki - 2 łyżki ( baardzo ja lubię)
- sól i pieprz - do smaku
- woda - do uzyskania odpowiedniej konsystencji;)
Uczę się robić porcje mniejsze koktajlu. Pierwsze porcje robiłam z przyzwyczajenia duuże- wszak rodzinnie. Z myślą, potem będę miała gotowy w razie głowy.
Jednak ten system nie jest dobry.
1. Witaminki ulatują z biegiem czasu
2. drugi raz to samo? nawet najpyszniejszy koktajl może się "przejeść"
Mężuś zrobił dzieciaczkom dziś "kontynentalne" śniadanko- jajka sadzone + kiełbaski. Do tego chlebek żytni który piekłam w sobotę i chrzan- ach jak pachniało!!!! Ale z kuchni się ewakuowałam, a mąż dzielnie po dzieciach dojadł resztki :D:D
Smykom tylko do kanapki i owocka zrobiłam do szkoły koktajl z mleka, banana i kakao ;) Słomka w śniadaniówkach- powinno smakować, wszak same pomagały doprawiać :D
Przydało by się poszukać pomysłu na chrzan w postnych potrawach :D Jak on najlepiej smakuje z jajkiem, lub mięskiem... ech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz